Strony

środa, 5 lipca 2017

Petki z saszetki: Pets in the city #154 #156

Cześć!

Czas na nowe Pet Shopy! Tym razem skusiłam się na dwie saszetki.
Zależało mi na tej serii, ponieważ bardzo spodobały mi się wiewiórki w żołędziach i bobry. Szkoda jedynie, że na opakowaniu nie ma przedstawionych wszystkich zwierzaków do zdobycia, bo tak naprawdę nie wiemy do końca czego możemy się spodziewać.  Jedynie napis, że do zebrania jest 24 figurek może nam coś sugerować.

Saszetki na tyle posiadają małe okienko, przez które (jeżeli się postaramy) możemy zobaczyć mniej więcej jaki zwierzak znajduje się w środku. Tak, jak wspomniałam zależało mi przede wszystkim na wiewiórkach i bobrach, dlatego tym razem pozwoliłam sobie na dokładniejsze ich przepatrzenie. :P Jest to na pewno duże ułatwienie, ale zanika trochę magia niespodzianki. Zdecydowanie wolę, kiedy kolekcjonerzy odkrywają jakiś kod na opakowaniach, który może nam sugerować co jest w środku, ale po prostu trzeba saszetkę wymacać. Oczywiście i to ma minusy, bo czasem możemy się po prostu rozczarować.

W środku znajduje się ostrzeżenie, broszurka i zwierzak.




Mnie "trafiły" się numerki 154 i 156. :)
Na poniższych zdjęciach widać, że wiewiórka #154 w rzeczywistości trochę się różni od tej w broszurce. Sposób malowania i kształt oczu są inne. Na początku byłam zawiedziona, bo własnie to spowodowało, że chciałam tę figurkę, ale i tak jestem z niej bardzo zadowolona. Na zdjęciach wychodzi całkiem uroczo.




Do tego Petka był dołączony żołądź, którego kapelusz można zakładać mu na głowę (tak, ma tam dziurkę).



Drugim Petkiem z saszetki jest #156 - bóbr w zestawie z konarem i kwiatuszkiem, który można przypiąć do głowy lub drzewka.





Jak się Wam podobają? :)

P.S. Jedzie do mnie kilka paczek z G4/G5. Już nie mogę się doczekać. Bardzo się cieszę, że już niedługo w sklepach będą nowe Petki. Są świetne. *-*

13 komentarzy:

  1. Co?! Jest już G5?! Ja nie mogę, jak ten czas szybko mija! Już trzy generacje z dala od G2... Przepraszam, że tak się nad nią rozczulam, ale ja ją kochałam xD.
    Fajniutkie te Twoje LPS'ki :). Byż może kiedyś przekonam się do G4? Nie wiem, jednakże w każdym razie - Gratuluję zdobyczy <3!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! <3
      Uwielbiam G5 za to, że są bardzo podobno do G2, a jednak nie są takie same, więc czuję powiew świeżości. Serio, strasznie się tym jaram. xD Kilka jest już w zagranicznych sklepach, do nas też już powoli wchodzą (na razie na oficjalnym sklepie Hasbro).

      Usuń
  2. Mam tę wiewiórkę,tylko że brązową. U mnie to Szyszka. :>

    OdpowiedzUsuń
  3. Sorry,że napisałam na odpowiedziach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic się nie dzieje. W sumie to bez różnicy. :D Wiewiórki są świetne. Jak mi się jeszcze uda upolować brązową, to na pewno kupię.

      Usuń
  4. G5? Coś takiego istnieje? I bym to przeoczyła? Czy to tak samo tylko kolejne urojenie 'kolekcjonerów'? Bo jak się wpisze w google G5 to nic nowego nie ma [przynajmniej na początku].

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powiedziałabym, że to urojenie, kiedy marka zmienia design i logo. Do tego wygląd figurek jest wyraźnie odmieniony i nadana jest im nowa numeracja i seria (na opakowaniu widnieje napis "series 1"). Przykłady wyświetlą się po wpisaniu w Google hasła "Littlest Pet Shop 2017". Nadal mało osób używa określenia G5, ale myślę, że to kwestia czasu i się to zmieni, gdy figurki szerzej będą dostępne w sklepach. :)

      Usuń
  5. Fajniutka, ciekawa notka ^^ Ładny masz wygląd bloga, taki estetyczny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiem, wiem piszę to jakieś 2 lata później, ale bardzo lubię twój blog i postanowiłam zacząć czytać od początku. Typowo super wpis! Ja osobiście wolę G2, ale inne też są słodkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to miłe! Bardzo mnie to cieszy, że podoba Ci się na tyle aby go przewertować. <3

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie komentarz. :)