Cześć, kochani.
Pamiętacie, jak pisałam o Kwiecistych Zwierzakach, o tutaj? Przyszedł czas na kolejne nowości z bliźniaczej serii funkcjonującej pod nazwą Arktyczne Zwierzaki. Wiem, że dopiero skończyły się wakacje, do niektórych można nadal nie dociera, że już mamy wrzesień i żyją wspomnieniami letniego lenistwa, ale dzisiaj powędrujemy jeszcze dalej. Czas powoli się przestawić na tryb świąteczny. Pewnie nikogo nie dziwi, że już w październiku można usłyszeć legendarne Last Christmas. Więc nikogo nie powinno dziwić również to, że zimowe odsłony zabawek zaczynają zalewać sklepy, przynajmniej na razie te internetowe.
Pojawienie się tej serii zarówno mnie zaskoczyło, jak i ucieszyło. Nie wiem jak to się stało, że wieści o niej kompletnie mi umknęły, jednak jest to miła niespodzianka zanim będę się musiała zmierzyć z koszmarem Lucky Pets. O nich również już pisałam tutaj i, eh, chciałabym do tego tematu już nie wracać, zapomnieć, zakopać, ale chyba nie będzie to możliwe, bo atakują mnie dosłownie zewsząd. Małe koszmarki niszczące marzenia kolekcjonerów. I chociaż w Arktycznych Zwierzakach nie znajdziemy ani jednej figurki w standardowym rozmiarze, to uważam, że nadal jest na czym zawiesić oko.
Zacznijmy może od skali najmniejszej - tiniest i blind bagów, szerzej znanych jako saszetki.
Na początku muszę zwrócić uwagę na szatę graficzną, bo jest po prostu rozczulająca i piękna. Bardzo mi się podoba wizualnie, tak jak cała ta seria. Podobne odczucia miałam przy Kwiatowych zwierzakach. Pięknie prezentowałyby się na ekspozycji w gablotce. Ale wracając. W każdej "saszetce" znajdują się dwa LPS, tak jak wspomniałam te najmniejsze. Jeżeli dobrze policzyłam, to do zebrania jest 24 pary zwierzaków, czyli 48 figurek! Sporo. Niech pochwali się ten, komu uda się zebrać je wszystkie. :D
Niestety nie udało mi się znaleźć zdjęć wszystkich par, dlatego poniżej wrzucam przykładowe figurki dla podglądu.
Figurki są wykonane są z półprzezroczystego tworzywa, co moim zdaniem nadaje fajny efekt i świetnie współgra z zamysłem Arktyki, lodu, zamarzania, wiecie. Wygląda na to, że każda z figurek na czubku głowy ma odrobinę srebrnego brokatu. Przy tym cała seria jest w stonowanych, uzupełniających się kolorach, co traktuję jako zaletę. Patrząc na zdjęcia stwierdzam, że chyba nie znajdziemy pomiędzy nimi żadnego nowego kształtu. Poprawcie, jeżeli się mylę.
Kolejna nowość to 2-paki, które występują w czterech wersjach kolorystycznych i zawierają różne zwierzaki. Wewnątrz znajduje się 7 figurek, w tym cztery w rozmiarze mini i trzy tiniest. Każdy zwierzak oprószony jest "śniegiem", a na ciele posiada znaczek w kształcie płatku śniegu.
Poniżej zestawy.
Wersja zielona z sówką, łosiem, królikiem, misiem, małpką, kotem i małym króliczkiem.
Wersja niebieska ze świnką morską, pisklęciem, koniem, krabem, chihuahuą, kotem i małym kotkiem.
Wersja fioletowa z pieskiem, kotkiem, lisem, szczeniakiem maltańczyka, leniwcem, krową i rybką.
I wersja czerwona z chowchow, konikiem morskim, sarną, myszką, morsem, kotem i słonikiem.
Który zestaw podoba Wam się najbardziej? Ja jak zwykle wypatrzyłam sobie kilka maluchów, które z chęcią bym zebrała, ale całościowo pod względem zawartości żaden nie satysfakcjonuje mnie w stu procentach. Natomiast bardzo podobają mi się konik morski, słonik i krab oraz łoś.
Ostatnią nowością z serii Arktycznych Zwierzaków jest zestaw 16 figurek; osiem mini i osiem najmniejszych.
Z tego kompletu najbardziej do gustu przypadły mi ponownie te najmniejsze, a konkretnie ośmiorniczka, kotek i małpka. Reszta jest dla mnie właściwie obojętna. Jednak muszę znów się powtórzyć, uwielbiam to, w jaki sposób te zestawy wyglądają. Dlatego gdybym się zdecydowała na jego kupno, to prawdopodobnie umilałby mi w stanie nienaruszonym wystrój pokoju.
Podsumowując.
Uczucia mam podobne jak względem Kwiecistych Zwierzaków. Zestawy podobają mi się całościowo, ale środek nie jest zachęcający, bo interesują mnie w nich zaledwie dwie czy trzy figurki. Z chęcią zobaczyłabym w końcu coś nowego. Jakieś kształty, których jeszcze nie było. Nawet w wersji miniaturowej. ;) Kolejny raz Hasbro próbuje przekonać nas do figurek wielkości paznokcia trochę na siłę. Serię oceniam pozytywnie, ale bez rewelacji względem kolekcjonerstwa.
Uczucia mam podobne jak względem Kwiecistych Zwierzaków. Zestawy podobają mi się całościowo, ale środek nie jest zachęcający, bo interesują mnie w nich zaledwie dwie czy trzy figurki. Z chęcią zobaczyłabym w końcu coś nowego. Jakieś kształty, których jeszcze nie było. Nawet w wersji miniaturowej. ;) Kolejny raz Hasbro próbuje przekonać nas do figurek wielkości paznokcia trochę na siłę. Serię oceniam pozytywnie, ale bez rewelacji względem kolekcjonerstwa.
Wszystkie powyższe zestawy możecie już dostać w sklepach internetowych, jednak bywają w cenie przyprawiającej o zawrót głowy. Sama na tę chwilę wstrzymam się z kupnem. :D
A Wy jaką macie opinię na temat Arktycznych Zwierzaków?
P.S. Czy chcecie abym napisała o nowościach Lucky Pets?